Edyta Golec o zaufaniu i zdradzie: nie dał mi powodów do zazdrości. Skrzypaczka zaznaczyła też, jak ważne jest zaufanie w małżeństwie. Chorobliwe kontrolowanie partnera lub partnerki nie ~marinero Chyba chcialbym, zeby wszystko wrocilo do normy, nie chcialbym stracic dzieci. Chcialbym isc na terapie rodzinna, tylko nie wiem czy warto, czy nie stane sie chorobliwie zazdrosny, czy nie bede swirowal jak wyjade do pracy, i nie wiem czy za jakis czas to sie nie powtozy. Pozdrawiam. To oczywiste, że chciałbyś, żeby wszystko wróciło do normy, ale jeśli (w przypadku gdyby faktycznie okazało się, że ona cię zdradza) okażesz spolegliwą postawę - przegrasz. To nie ty powinieneś się starać i nie ty wychodzić z propozycją naprawy. Ty możesz ewentualnie łaskawie zgodzić się na to. Jeżeli faktycznie okaże się, że ona cię zdradza, to po powrocie daj jej do zrozumienia, że chcesz odjeść, wylej jej kubeł zimnej wody na głowę, niech będzie przekonana, że nie żartujesz. Możesz pomieszkać trochę u kolegi, dać jej pieniądze na dzieci (tylko), opłacić rachunki i niech sobie radzi, skoro nie potrafiła docenić ciebie jako męża. Dzieci nie stracisz, miej z nimi ciągły kontakt, opiekuj się, dbaj, żeby ci nie zarzuciła, że porzuciłeś rodzinę. Każda twoja miękka postawa, spowoduje, że ona będzie górą. To ty masz rozdawać karty, nie ona i pamiętaj, nic na siłę, bo może być taka sytuacja, że ona się przyzna i będzie wahać. Ja nie wierzę, żeby kochaś ją wziął z trójką dzieci. Niestety, nigdy nie zapomnisz tego co zrobiła i twoje zaufanie do niej też nie wróci. Problemem może być to, że ona, jak większość zdrajców, wyprze się wszystkiego, żeby zachować status quo, wiadomo, że jesteś jej potrzebny, będzie zapewniać o miłości do ciebie, ze strachu, przed utratą wygodnego życia, tylko ile będzie w tym prawdy? Poczekaj na rozwój wydarzeń, nie napisałeś, czy zabezpieczyłeś tego sms-a, czy zapisałeś nr. tel. na który został wysłany. Kiedy zamierzasz wrócić do kraju? Dowcip #28244. Żona, wracając do domu z zakupów w kategorii: „ Śmieszny humor o zdradzie ”. Kobieta zabawia się z kochankiem, ale nagle słyszy, że jej mąż otwiera zamek w drzwiach. Kobieta w strachu: - Boże, cofnij czas o godzinę! Słyszy głos z nieba: - Dobrze, ale kiedyś utoniesz. Kobieta się zgadza.
Kobieta, która doświadczyła zdrady, wyjawiła internautom, jakie zachowania byłego męża wzbudziły jej czujność. Rozwódka wyraziła nadzieję, że jej osobiste doświadczenie pomoże innym. Oznaki niewierności — wyjawia zdradzona kobieta Użytkowniczka TikToka podzieliła się serią klipów, w których przestrzegła inne osoby przed zdradą partnera. W każdym z opublikowanych materiałów tiktokerka opowiedziała o sygnałach, jakie wysyłał niewierny partner. W pierwszym poście, który został obejrzany ponad 331 tys. razy, powiedziała, że jej mąż zaczął być bardzo emocjonalny i miał napady gniewu. "Oskarżał mnie o zdradę, mimo że byłam w domu i opiekowałam się naszym synem" - wyjawiła. W drugim klipie zdradzona kobieta wyjawiła, że jej mąż często podwoził koleżankę z pracy, oboje jeździli również na wspólne wycieczki i spędzali wspólnie noc — ten fakt nie uszedł uwadze tikkokerki, która często kłóciła się o to z mężem. W trzecim wideo autorka klipów opowiedziała o sytuacji, do której doszło na firmowej imprezie. Jej partner spędzał ten wieczór głównie z koleżanką z pracy. Zobacz również: Zdradził mnie z moją przyjaciółką. Wszyscy wiedzieli, każdy milczał [list] "Jak mało wiedziałam" - wyznała w wideo, które zostało obejrzane 37 tys. razy. "Nie usiadł z nami tylko na końcu stołu. Nie zatrzymał dla mnie miejsca, mimo że był to pierwszy raz, kiedy spotkałam ludzi z jego działu". Dodała, że znajomi wręcz "zmusili" mężczyznę, by w końcu usiadł obok swojej żony. Ale nawet wówczas, flirtował z kochanką. "Był to sposób podobny do tego, w jaki flirtowaliśmy, kiedy zaczęliśmy się umawiać" - wyjaśniła. Zobacz również: "Wyjechałam nagrać film, a kiedy wróciłam, mój chłopak był mężem Angeliny Jolie" Konfrontacja z mężem W następnym klipie wyjawiła, że skonfrontowała się z mężem i nakazała zablokować numer kobiety, z którą się spotykał. Odmówił i przekonywał, że potrzebuje go do "celów służbowych". "Kładłam się do łóżka, udawałam, że śpię, a potem schodziłam na dół i przyłapywałam go na pogawędkach z nią, albo widziałam wiadomości. A on wciąż zaprzeczał, że ma romans" - powiedziała. "Innym razem moja babcia była umierająca i miałam zamiar do niej polecieć, ale musiałam zrezygnować, ponieważ byłam pielęgniarką covidową. Mój mąż był wściekły, że zostałam" - dodała. Zobacz również: Niania związała się z ojcem dzieci, którymi się opiekowała. "Między nami jest 14 lat różnicy" Internauci nie kryli współczucia dla zdradzonej mamy i zasypali ją pełnymi wsparcia komentarzami. "To brzmi jak absolutny koszmar. Tak mi przykro. Cieszę się, że znalazłaś spokój" "Kto zdradził raz, będzie zdradzać zawsze. Ten związek nie przetrwa" "Wow, toksyczne" - pisali zszokowani internauci Doświadczyłyście podobnej krzywdy? Jeśli tak i chcecie się podzielić swoimi doświadczeniami, piszcie na adres e-mail redakcja@ Zobacz także:
Ostatnio to obecna żona Krzysztofa Skiby opowiedziała o początkach ich związku, przyznając, że gdy się poznali, ona miała chłopaka, a on żonę.Teraz głos w tej sprawie zabrała ex małżonka muzyka, Renata, która postanowiła rozwiać wszelkie niejasności i opowiedzieć, jak naprawdę wyglądały początki znajomości Krzysztofa z dużo młodszą Karoliną.
fot. Adobe Stock Artur. Wulkan energii i dobrego humoru. Taktowny dżentelmen, który tak potrafił pokierować rozmową, że czułam się najbardziej interesującą osobą na świecie. Całkowite przeciwieństwo mojego męża, wiecznego milczka skupionego na swoich modelach samochodów. Podczas gdy Artur wrzał, Bartek był zaledwie letni. Choć trzeba mu oddać, że umiał słuchać. Tylko co z tego, skoro rozmowa z nim przypominała monolog? Po latach znudziło mi się ciągnięcie go za język. Zwłaszcza gdy na scenie pojawił się ekscytujący Artur. To była odświeżająca zmiana Pracowaliśmy na tym samym piętrze. Ja zarządzałam handlem z Europą Wschodnią, on z Zachodnią. Kiedy pierwszy raz zwróciłam na niego uwagę? Chyba w kuchni, gdy czekaliśmy w kolejce do mikrofalówki. Powiedział, że żona zrobiła mu ulubioną lazanię. Ja miałam zwykłego kotleta z ziemniakami. Przyznałam, że słabo znam włoską kuchnię, a on stwierdził, że muszę kiedyś spróbować lazanii. Odtąd często natykałam się na niego w korytarzu. Wymienialiśmy uprzejmości. Jeśli go nie widziałam, słyszałam jego śmiech dźwięczący na całym piętrze. Opowiadał dowcipy; świetnie sprawdzał się w roli komika. Pewnego razu stanął w progu mojego biura. – Wiesz, gdzie serwują wyborną lazanię? – uśmiechnął się. Nie byłam pewna, czy to jakiś test. Może kolejny żart? Uniosłam brwi. – W naszym barku na dole. Idziemy. Niewiele myśląc, ruszyłam za nim do windy. Nie pamiętam, jak smakowała lazania, ale od dawna tak się nie uśmiałam. I nie pamiętam, kiedy ostatni raz poczułam się choć w połowie tak atrakcyjna jak w czasie dwudziestominutowego lanczu z Arturem. W hotelu, motelu, nawet aucie – rewelacyjny seks Odtąd jadaliśmy już razem codziennie. Po wieczornych spotkaniach firmowych Artur odprowadzał mnie do samochodu. Długo rozmawialiśmy, zanim wracałam do domu, gdzie czekała na mnie córka z pracą domową. Bartek nie czekał. Ledwo podnosił wzrok znad magazynu modelarskiego. Nieraz miałam ochotę podzielić się z nim wrażeniami z pracy, ale jego to nie interesowało. Jeśli już rozmawialiśmy, to o zwykłych sprawach domowych: zakupy, sprzątanie, rachunki. Czy gdybym mogła cofnąć czas, wtedy, podczas służbowego wyjazdu, nie poszłabym z Arturem na wino? Wróciłabym na noc do własnego pokoju? Nie wiem. Trudno powiedzieć. Seks był rewelacyjny, więc zaczęliśmy się potajemnie spotykać. Naszym standardem stały się wypady pod miasto, kilkugodzinne wizyty w hotelu, a nawet krótkie, ekscytujące chwile w samochodzie. Reagowałam entuzjazmem na wszystkie jego propozycje. Choć nie mówiliśmy o tym wprost, nasza relacja nie miała żadnej przyszłości. Była czystą odskocznią, zabawą, niczym więcej. Żadne z nas nie zamierzało porzucać rodziny. W końcu poczułam się niewygodnie z tym romansem. Nie przywykłam do krętactw, podwójnego życia. Dotąd nigdy nie zdradziłam męża. Gdy pierwsza euforia opadła, włączyły się wyrzuty sumienia. Wiedziałam, że robię coś złego. Było mi wstyd. No i bałam się, że Bartek się czegoś domyśli. Pewnego dnia kompletnie bezmyślnie, z przesadnym entuzjazmem opowiedziałam Bartkowi o płytach, które przegrał mi Artur. – Ten… kolega z pracy? – spytał i jakoś dziwnie na mnie spojrzał, a ja się poczułam, jakby poraził mnie prąd. Dlaczego Bartek, zupełnie nie po swojemu, zainteresował się Arturem? „Uważaj – pomyślałam. – Możesz opowiadać o znajomych, ale zwracaj uwagę, w jaki sposób to robisz”. Zdecydowałam się zakończyć romans z Arturem, ale wspólny lunch nazajutrz zachwiał moim postanowieniem. I tak po kilku dniach wahania wróciłam do intymnych spotkań z kochankiem. Jednocześnie wzmogłam czujność. Od razu kasowałam esemesy od niego, a spotykaliśmy się tylko w takich miejscach, w jakich z Bartkiem nigdy bym się nie pojawiła: w drogich restauracjach i hotelach. Dzisiaj wprost nie mogę uwierzyć, że byłam gotowa zaryzykować małżeństwo i szczęście mojej córki dla tego gnojka. Zwłaszcza że Bartek zachował się… imponująco. Pewnego wieczoru po prostu nalał mi wina i usiadł po przeciwnej stronie stołu. – Może zawieźlibyśmy Olę do babci i pojechali gdzieś razem na weekend? Tylko we dwoje. Co ty na to? Nie pamiętałam, kiedy mój mąż wypowiedział do mnie tyle słów naraz. Co więcej, zaproponował romantyczny weekend. Zbił mnie z tropu. – O co ci chodzi?! – zareagowałam stanowczo zbyt agresywnie. Właściwie często to robiłam. Może dlatego Bartek tak rzadko i oszczędnie się odzywał? Wolał milczeć, niż się kłócić. Ale tym razem nie wycofał się.– Kiedy ostatnio ze sobą spaliśmy? Przeraziłam się. Ta rozmowa zmierzała w bardzo złym kierunku. – Wiesz co, daj mi spokój. Wstałam od stołu i uciekłam do łazienki. Skąd u Bartka ten nagły przypływ zainteresowania mną? Czyżby się czegoś domyślał? A jeśli nawet, to czy nie powinien zrobić mi karczemnej awantury? Zagrozić rozwodem? Tak postąpiłby prawdziwy facet… Potem płakałam. Długo i intensywnie. Czyżby wciąż mu na mnie zależało?! Może wcale nie był taki letni i ostygły, jak mi się wydawało? Może zamiast rzucać się w objęcia kochanka, powinnam zawalczyć o męża? Bartek faktycznie stał się jakby bardziej obecny. Nie zaborczy czy podejrzliwy, po prostu słuchał mnie, rozmawiał, był. Zmienił się. Znowu przypominał faceta, w którym się zakochałam. Nieśmiałego romantyka. Tymczasem spotkania z Arturem straciły wcześniejszy powab. Zaczęły mi przeszkadzać jego przesadna galanteria i nieustająca wesołość. Jakby na pokaz. I to jego szastanie pieniędzmi… Tym chciał mi zaimponować? Jak małolacie? Chyba zdjęłam różowe okulary, bo zaczęłam też dostrzegać, że spod wizerunku szarmanckiego wesołka wyziera zarozumiały bufon. Nie wierzę. On mi każe się wycofać? Niedoczekanie Pewnego dnia szef zaprosił do siebie na kolację kilku zaufanych pracowników, w tym mnie i Artura, z osobami towarzyszącymi. Obawiałam się tego wieczoru, ale czułam, że nie mogę przecież rozczarować szefa. Siedzieliśmy z Bartkiem naprzeciwko Artura i jego żony. Okazała się ładną, zadbaną blondynką, chociaż dziwnie spiętą. Podobnie zresztą jak Artur. Jakby wiedział o czymś, o czym ja nie miałam jeszcze zielonego pojęcia. – Chciałbym coś ogłosić – powiedział szef. – Jak już wiecie, połączyliśmy się z hiszpańską firmą. Zaproponowano mi, żebym został dyrektorem tamtejszej filii – to stwierdzenie wywołało ogólne gratulacje. – Chciałbym wam powiedzieć, kogo rekomendowałem na swojego następcę… Artur wyprostował plecy. Cóż, jego kandydatura wydawała się oczywista. – Agnieszkę – dokończył spojrzenia skupiły się na mnie. Koledzy się uśmiechali albo patrzyli z niedowierzaniem. Artur zaś był wściekły. Nie spodziewał się tego. – Gratuluję – powiedział, ale jego słowa nie zabrzmiały szczerze. Koledzy zaczęli wypytywać o szczegóły. Tylko Bartek się nie odzywał. Mierzył wzrokiem Artura i mogłabym przysiąc, że przelatywały między nimi iskry. Żona szefa włączyła muzykę i zachęciła nas do tańca. Bartek spojrzał zachęcająco w stronę parkietu i za moment byliśmy na środku. Przytulaliśmy się jak na pierwszej randce. Artur czekał na mnie pod damską toaletą. Gdy go ujrzałam, poczułam się zażenowana i zaniepokojona.– Przyjmiesz ten awans? – spytał wprost. – Lepiej, żebyś się wycofała. – Czemu? – prychnęłam. – Pracuję równie ciężko jak tak ty. Skoro szef tak zdecydował, widać zasłużyłam… – Może nie wiedział, że nie jesteś taka święta, co? Twój mąż, z którym tak gruchałaś, też chyba nie wie, że ma rogi. Czy awans wart jest rozwodu? Zachowałem kilka naszych wspólnych zdjęć i twoje gorące esemesy… Ten drań mnie szantażował. Gdyby powiedział, że celowo wdał się ze mną w romans, bo wiedział o fuzji i postanowił się ubezpieczyć, wcale bym się nie zdziwiła. Tylko co powinnam teraz zrobić? Bartek pewnie się czegoś domyślał… Ale co innego podejrzenie, a co innego brzydka prawda rzucona prosto w twarz przez kochanka żony. Zrozumiałam, że nie mogę mu na to pozwolić. Zawsze już miałby na mnie haka. Uznałam, że sama muszę przyznać się Bartkowi. Do wszystkiego. Więcej listów do redakcji:„Powiedziałem żonie: »Sorry skarbie, ale nasz czas minął« i odszedłem do młodej kochanki. Chciałem poczuć, że żyjꔄWybaczyłam mężowi seks ze stażystką, bo każda zdrada ma swoją przyczynę. Ja też byłam winna, że poszedł do innej”„Nie odeszła do kochanka, ale dlatego, że coś się skończyło... To bardziej boli niż zdrada”
Joanna Jędrzejczyk wyznała, że nieco zwątpiła w swoją atrakcyjność, jednak później nauczyła się sama siebie nagradzać, przepracowywać pewne sprawy, znalazła balans. „Ciężkie Jak wygląda zachowanie żony po zdradzie? Każda partnerka zachowuje się inaczej. Jako mężczyzna dzielący z nią życie powinieneś zauważyć, kiedy zacznie zachowywać się inaczej niż zwykle. Jest jednak kilka ogólnoludzkich zachowań, które sugerują że Twoja żona może spotykać się z kimś innym. Na co zwrócić uwagę? brak Sama musiała dotrzeć do prawdy o jego zdradzie. Mężczyzna tłumaczył się w zaskakujący sposób. Z Renatą muzyk spędził 35 wspólnych lat. Kobieta zajmowała się dwójką ich synów, gdy aLMdzY5. 435 488 343 353 241 180 392 284 237

żona opowiedziała mi o zdradzie