Wycieczki 2,3,4 oraz 5 dniowe po Bieszczadach o różnych planach i tematach zwiedzania. Zapytaj o wycenę dla grupy. Wycieczka Bieszczadzki KLASYK to najbardziej klasyczna i rozbudowana objazdówka po Bieszczadach. Doskonała dla tych, którzy szukają pomysłu na wypoczynek w regionie.
Jazda „w okół komina” z czasem się nudzi. Z czasem też odkrywa się, że można pojechać kawałeczek dalej niż zwykle. Pogrzebałem trochę w necie i idealną miejscówką na 3-dniowy wypad okazały się Bieszczady i wielka pętla bieszczadzka. Według map pogodowych najodpowiedniejszy okres to końcówka maja – sumarycznie najmniejsza ilość i częstotliwość e-mail do Wiśni: Wiśnia, zastanawiałem się nad wyjazdem. Czytałem trochę wypowiedzi po forach i doszedłem do wniosku, że najlepiej byłoby pojechać na 3 dni (piątek po południu wyjechać (dojazd 5-6 godzin), sobota – śmiganie po Bieszczadach, w niedzielę przed południem powrót. Proponowałbym ostatni weekend maja – 28, 29, 30 maja – podobno w maju i na początku czerwca w Bieszczadach jest najbardziej stabilna i ładna pogoda. Odpowiedź krótka: – mi pasuje 🙂Jeszcze cały miesiąc do wyjazdu – człowiek przebiera nogami, ale przecież nie wyjdziemy jutro tylko w zaplanowanym majae-mail od Wiśni: – co zabieramy ze sobą ?Szybkie ustalenia, podział aby się nie dublować, bo w końcu nie ma gdzie tego pakować i czekamy na po – dzień zapowiada się na ciepły i bezdeszczowy, mimo że ostanie dni nie należały do docieramy do Ostrowca Świętokrzyskiego. Wiśnia jest oczywiście już głodny, więc na Statoilu zaliczamy drugie śniadanko i ruszamy w drogę. Przed jesteśmy w Rzeszowie. Do Polańczyka dojeżdżamy o gdzie meldujemy się u Naszych gospodarzy na Polańczyku ostatni raz byłem 13 lat temu i z trudem rozpoznaję miejsca gdzie kiedyś spacerowałem. Właściwie to ich nie rozpoznaję 🙂 Bardzo się tu zmieniło przez te drogą przed lądujemy w kojkach i to był wpływ bieszczadzkiego powietrza, czy też inna okoliczność, ale przed rano obudziliśmy się rzeźwi jak skowronki i myśleliśmy już o śniadanku. Ruszyliśmy więc na poszukiwania centrum niestety wszystko pozamykane, więc doszliśmy do plaży nad Soliną. Zobiliśmy tu kilka fotek i wróciliśmy na Wiejską, gdzie udało się w lokalnym sklepie zorganizować produkty na że szkoda było pięknego dnia, o zameldowaliśmy się na zaporze w Soliny pojechaliśmy do Leska, aby zatankować motocykle i następnie ruszyliśmy w trasę. Przed nami Wielka Pętla Bieszczadzka. W Ustrzykach Górnych odbijamy jeszcze na Wołosate. Tu mała sesja zdjęciowa i lecimy do Lutowisk na punkt widokowy, gdzie spotykamy parkę z Poznania na Gold Wingu. Krótka rozmowa na temat widoków, pogody oraz przydatności Hondy do dalekiej turystyki i ruszamy przez Czarną Górę do Polańczyka na obiad – patrzymy na zegarki – młoda godzina – przecież nie pójdziemy spać. zapada więc decyzja że lecimy na Wielką Pętlę od drugiej strony. Na wracamy i lecimy na kolację do Zakapiora. Za nami ekscytujący dzień i wielka pętla majaPobudka w niedzielę przed – Polańczyk wita nas gęstą mgłą, która na szczęście wkrótce się rozwiewa. Szybkie pakowanie i o jesteśmy już w trasie. Droga powrotna prowadzi z Leska do Przemyśla. Wybrałem tą drogę celowo, bo ten odcinek drogi był przez znajomego mi motocyklistę bardzo polecany – Kamil faktycznie mówił prawdę – droga Przemyśla obieramy kierunek na Sandomierz. Dojeżdżając do Sandomierza „powietrze gęstnieje”. Jak się okazuje wjechaliśmy na tereny, które właśnie walczą ze skutkami powodzi. Przy dworcu w Sandomierzu stoi woda i nie ma szansy na dojechania do mostu na Wiśle. Dowiadujemy się jednak, że powinno udać się dojechać do Tarnobrzegu i tu można przekroczyć Wisłę. Faktycznie udaje się to, ale miejscami woda na drodze ma 30 cm Tarnobrzegu bez większych przygód dojeżdżamy na do domu.
cennik - Zapraszamy Was do naszego gospodarstwa agroturystycznego położonego w pięknym, ekologicznym, czystym terenie Parku Krajobrazowego Doliny Sanu, otulinie Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
Start / Trasy motocyklowe/ Wielka Pętla Bieszczadzka – motocyklowa ucieczka od codziennościWielka Pętla Bieszczadzka czyli inaczej droga stu zakrętów, gotowa mapa do zaplanowania wycieczki motocyklem w Bieszczady, jedzenie, nocleg co zobaczyć?Wielka Pętla Bieszczadzka – geneza trasyDuża Pętla Bieszczadzka powstała jeszcze w poprzednim stuleciu. Wojskowy projekt miał na celu przywrócenie do życia terenów, które były odcięte od cywilizacji. Przy okazji powstała trasa, która cieszy się ogromnym zainteresowaniem turystów, ponieważ jest namiastką tego, co w Bieszczadach najpiękniejsze. Łącznie ma ona 140 km i mimo tego, że jest nazywana także Drogą Stu Zakrętów, ze względu na liczne serpentyny, to nie wymaga od podróżnych wielkiego Pętla Bieszczadzka – najważniejsze atrakcjeWielka Pętla Bieszczadzka prowadzi przez najpiękniejsze i najwyższe partie gór. Na trasie szczególnie warte polecenia są liczne cerkwie, które idealnie oddają klimat niewielkich miejscowości. Do najważniejszych na pewno warto zaliczyć te w Hoszowie, Żłobku i Czarnej. Miejscem, w którym powinniśmy zatrzymać się na dłuższą chwilę jest Kaczmarewka przed Lutowiskami, skąd można podziwiać piękną panoramę na ukraińską część gór. Podobno jest to jeden z ładniejszych widoków w całych Bieszczadach. Ci którzy, zabiorą ze sobą apart na pewno nie będą żałować. Kolejnym zachwycającym widokiem jest krajobraz zapory wodnej w Solinie. Jednak Droga Stu Zakrętów to nie tylko świetne widoki. Trasa obejmuje również sporo wartych odwiedzenia zabytków. Już na samym początku wyprawy w Lesku można zwiedzić zamek założony na początku XVI wieku oraz największy w Małopolsce kirkut, czyli cmentarz żydowski. Tuż za miejscowością znajduje się kolejny ważny punkt wyprawy – Kamień Leski, który jest pomnikiem przyrody. Dla fanów edukacyjnego wymiaru wycieczki warto przewidzieć nieco dłużysz postój w Ustrzykach, gdzie znajduje się Muzeum Przyrodnicze oraz ośrodek Naukowo-Dydaktyczny Bieszczadzkiego Parku zaznaczyć, że trasa wiedzie aż przez trzy parki krajobrazowe – Ciśniańsko-Wetliński, Doliny Sanu i Gór Słonnych oraz Bieszczadzki Park Narodowy, który jest największym parkiem na terenie gór i trzecim co do wielkości w zobaczyćCerkwieHoszów, Żłobek i czarna,Panorama na Ukraińską część górZapora wodna w SolinieWielka Pętla Bieszczadzka – miejsca noclegoweBieszczady słyną z dobrze rozwiniętej sieci pól namiotowych. To właśnie ten rodzaj noclegu warto rozważyć w pierwszej kolejności. Na trasie sporo miejsc noclegowych znajduje się w okolicach Ustrzyk Górnych, które przy okazji są świetną bazą wypadową do pieszego zwiedzania gór. Szczególnie warty polecenia jest, znajdujące się w tej okolicy, duży camping PTTK, gdzie możemy również wynająć domek. Dla nieco bardziej wymagających dobrą opcją będzie hotel urządzony w zamku w Lesku. Obiekt oferuje czterogwiazdkowy standard oraz historyczny klimat. Kultowym miejscem dla wszystkich motocyklistów odwiedzających Bieszczady, jest Bieszczadzka Przystań Motocyklowa, która również oferuje noclegi w przystępnych cenach, i to zarówno na polu namiotowym, jak i w głównym Pętla Bieszczadzka – mapaDuża Pętla Bieszczadzka zaczyna się w Lesku skąd wiedzie do Ustrzyk Dolnych. Dalej przejeżdżamy przez Czarną Górę oraz Lutowiska aż do Ustrzyk Górnych. Kolejnymi ważnymi punktami orientacyjnymi są Wetlina, Cisna, Baligród, skąd ponownie kierujemy się w stronę wiedzie przez drogi wojewódzkie numer 893, 897 oraz 896, a także drogę krajową numer 84. Częściowo pokrywa się z Małą Pętlą Bieszczadzką. Wielka Pętla Bieszczadzka motocyklem wymaga wcześniejszego zapoznania się z mapą terenu. Musimy pamiętać o tym, że choć miejsca te licznie odwiedzają turyści, to jednak wybieramy się w góry, które bywają wymagające dla podróżnych niezaznajomionych z niewielkimi miejscowościami. Wcześniejsze przygotowanie trasy pozwoli nam także na zaplanowanie postoju w odpowiednich miejscach, dzięki czemu będziemy mogli po drodze obejrzeć wszystkie najważniejsze punkty.
Turystyka: Wielka Pętla Mazurska. Warmia i Mazury. Lech Potynski 29 października 2020. Tym razem będzie nieco nietypowo – trasa dedykowana jest raczej tym, którzy bardziej lubią nawijać kilometry, a mniej zwiedzać. W dobie trudnej sytuacji związanej z pandemią pewnie lepiej jest wsiąść na motocykl i jechać, jechać, jechać, niż
20 sierpnia, wieczór, dzwoni Razor – no tego no ten może wybierzemy się w Bieszczady na motocyklu ? Nie trzeba mnie dwa razy namawiać. Skład na wyjazd ma być ekskluzywny – Razor, Slayer, Łasuch i ja – wyjeżdżamy w pierwszy weekend weekend września, pogoda pod psem, wyjazd odwołany, więc podejmuję się malowania w domu, które przeciąga się na kolejny weekend. Zatyrany po całotygodniowym malowaniu podejmuję jednak decyzję, że bez względu na pogodę w czwartek rano wyjeżdżam sam motocyklem w wita mnie piękną pogodą – szybkie pakowanie i już lecę w kierunku Sandomierza. Droga przez Sandomierz zajmuje więcej czasu, jednak jest dużo przyjemniejsza niż przez Radom. W Sandomierzu skusiłem się na droge na skróty, aby ominąć Rzeszów bokiem. Była to bardzo dobra decyzja, bo trafiłem na bardzo urokliwe miejscami rejony, nie wspominając już o górka, dołkach i zakrętach. Wolnym tempem, przed dotarłem do Polańczyka i zameldowałem się u swoich jak zwykle smaczna w Zakapiorze, szkoda tylko że w samotności – ta kwestia będzie się przewijać wielokrotnie podczas tego wyjazdu. Wykorzystując ładną pogodę i zaopatrzywszy się w butelkę książęcego wyruszyłem na spacer wokół przywitał mnie piękną, wręcz upalną pogodą, więc zaplanowałem na ten dzień 280 km bieszczadzkich winkli po możliwie najlepszych Polańczyka wyjechałem przed i skierowałem się przez Stężnicę i Baligród na Cisnę. Jest gorąco – temperatura sięga 30 Jednym ciągiem przelatuję przez Ustrzyki Górne, Ustrzyki Dolne, Krościenko i dojeżdżam do Załuża. W Zagórzu wskakuję na świeżo odnowioną drogę do Komańczy. Tak. To zdecydowana konkurencja dla Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej, bo tu czuć jeszcze tą bieszczadzką dzicz. Następnego dnia mam tu powrócić – niestety pogoda nie będzie już taka łaskawa jak dzisiejszego Polańczyka wracam moją ulubiona drogą w Bieszczadach – z Dołżycy przez Terkę. Zagęszczenie zakrętów na tym odcinku jest nieprawdopodobne, choć nie jest to droga do ścigania. Wracam do Polańczyka i na kolację udaję się ponownie do Zakapiora. Ponieważ wieczór jest przyjemny, do domu wracam wzdłuż linii brzegowej budzi mnie pięknym słońcem i temperaturą w okolicach 20 już o rano, więc nie tracąc chwili, organizuję szybkie śniadanie i o pędzę przez Stężnicę do Cisnej. Tu tankuję i lecę do Brzegów Górnych. Plan na dzień dzisiejszy jest taki, że wjeżdżam wszędzie tam gdzie jeszcze mnie nigdy nie było na Brzegach Górnych skręcam w lewo i przez Nasiczne, Dwernik i Chmiel docieram do Zatwarnicy, aby tu dokonać małego rekonesansu okolicy. Następnie przez Procisne kieruję się do wrażenie, że za każdym razem jak jadę do Mucznego, droga jest coraz gorsza. Jazda tą drogą wymaga nie lada refleksu. Za Mucznem droga na chwilę się poprawia, zamieniając się jednak po kilku kilometrach w najgorszą drogę jaka miałem okazję do tej pory poruszać się w Bieszczadach. Po 5 km tych wybojów przez Tarnawę Niżną i Wyżną docieram do Bukowca. Dalej już nie pojadę – droga się kończy i można iść już tylko z siły na drogę powrotną i ruszam do Ustrzyk Górnych. Jest po W Brzegach Górnych zauważam ciemną chmurę deszczową i podejmuję decyzję, że muszę dotrzeć przed deszczem do Cisnej. Kilometr przed Cisną dopada mnie się na stacji benzynowej niestety dość mocno przemoczony. W chwilę później zatrzymała się też grupka Słowaków na Valkirii, Fury i Gold się pierwszy, w odpowiedzi zostałem uściskany klasycznym niedźwiedziem przez gościa większego ode mnie o głowę. Specjalnie nie rozmawialiśmy, ponieważ zajęci byli ubieraniem się w kombinezony przeciwdeszczowe. Ubrani, po kilkunastu minutach odjechali w kierunku około godziny i ruszyłem po przesychającym asfalcie. Temperatura spadła o 10 i nie było już tak przyjemnie jak rano. Śliski asfalt nie pozwalał na ostrzejsza jazdę, więc turlając się 80-ką przez Majdan ruszyłem w kierunku Komańczy. Pogoda nie mgle, w chłodzie dotarłem przez Rzepedź, Lesko, Baligród i Stężnicę do Polańczyka. Wieczorem obiad i ostatni rzut okiem na jezioro – jutro powrót do powrotna w niedzielę praktycznie cały czas w deszczu. Przydał się kupiony w zeszłym roku w przeciwdeszczowy, jednoczęściowy kombinezon. Użyty pierwszy raz – obsługa prosta i komfort jazdy czwartek po powrocie na FB info od Razora – ha ha, jednak sam pojechałeś !Bieszczady na motocyklu to obowiązkowa pozycja dla każdego – dzień pierwszy:Trasa – dzień drugi: IGMx2m3. 333 408 87 450 173 290 337 473 211